Jak nie trudno zauważyć pogoda ostatnio - mówiąc delikatnie - jest bardzo paskudna. W związku z tym zmotywowałem się i rozpocząłem prace nad budową lodóweczki do mojego Canona. Po co? Obniżenie temperatury matrycy aparatu ma znaczący wpływ na rejestrowanie szumu. Im niższa temperatura - szum jest mniejszy a przy czasach naświetlania rzędu pięciu, dziesięciu minut jest to zauważalne na dość wysokim poziomie. Oczywiście taką chłodziarkę można sobie kupić gotową. Ale ta cena...
http://astromarket.pl/chlodziarka-do-aparatow-canon-eos-geoptik-30b330.html
No to zaczynamy.
Części do lodówki zakupiłem już dłuższy czas temu tutaj . Praktycznie wszystko gotowe do złożenia. Brakowało tylko czasu i motywacji do działania.
To był popołudniowy impuls. Jakoś tak nie było co robić. Przerobiłem więc stół w pokoju gościnnym na warsztat i zabrałem się do działania.
Na początek przymocowałem aparat we właściwym miejscu. No z tym wierceniem jakoś sobie poradziłem.
Teraz trzeba było wyciąć otwór pod ogniwo Peltiera. Tu poradziłem sobie używając szlifierki kątowej.
W nacięcia po szlifierce, które wystawały poza obrys otworu idealnie wpasowały się przewody. Ogniwo przymocowałem kroplami kleju na gorąco. Klej użyty naprawdę w minimalnej ilości. Nadwyżki ścięte nożykiem do tapet.
Kolejnym krokiem było przymocowanie radiatorów z wentylatorami na bocznej ściance. Wcześniej trzeba było tylko przypasować i wywiercić otwory na śrubki. Jeszcze tylko posprawdzać czy wentylatory działają...
... i możemy przykręcać i zobaczyć jak to wygląda. Przed przykręceniem ogniwo i radiatory posmarowałem dość sporą ilością pasty termo-przepuszczalnej którą wcześniej kupiłem. Wyszło jak poniżej.
Wykorzystując stary zasilacz od komputera sprawdziłem czy wszystko działa. O dziwo było ok. (O zasilaczu też napiszę w późniejszych postach)
Zabrałem się za posklejanie wszystkiego do kupy. Użyłem kleju do pleksi. Najpierw delikatnie klejone wzdłuż krawędzi płytek, po wyschnięciu kleju (około 30min) jeszcze raz grubszą warstwą od środka wzdłuż łączeń. Tu klej potrzebował na wyschnięcie około 3-4 godziny.
W przedniej części, która ma być otwierana trzeba było wyciąć precyzyjnie otwór. Tu z pomocą przyszedł kolega Hubert, który pomógł mi to zrobić.
No to trzeba przymierzyć jak to wszystko pasuje...
Czas na pierwsze testy. Bez izolacji, przednia płytka przyciśnięta na razie kartonem. Czujnik mniej więcej w centralnej części skrzynki i...
Przy temperaturze zewnętrznej 19.3 stopnia w pudełku udało się po 21 minutach zejść do 10 stopni. Jak dla mnie ten wynik jest zadowalający.
W pudełku umieściłem wcześniej wyciętą matę izolacyjną.
I jeszcze jedno zdjęcie.
Nie do końca wiedziałem jak poradzić sobie z zamykaniem pudełka. Wstępnie użyłem takich śrubek jak poniżej a w narożniki powklejałem plastikowe elementy, w które śrubki będą się wkręcać.
Trzeba było również uporządkować wiszące przewody. Wykorzystałem do tego cztero-pinowe gniazdko z zasilacza komputera.
Na koniec kilka zdjęć gotowej puszki. Czas pokaże czy lodówka jest czegoś warta. Mam nadzieję, że temat pomoże wszystkim, którzy w przyszłości będą robić coś podobnego.
TESTY
A oto wyniki testów, które przeprowadziłem. Na początku informacja o gabarytach i wadze lodówki. A więc całkowite rozmiary uwzględniające radiator i wentylator wynoszą 11,0cm x 23.0cm x 9,5cm a jej waga to 0,636kg. Z aparatem jest to już 1,304kg
Przejdźmy teraz do osiągów. Jak już pisałem wcześniej wyniki kształtowały się na poziomie 10 stopni poniżej temperatury otoczenia. Testy przeprowadzane były w różnych temperaturach otoczenia. Maksymalnie udało się schłodzić lodówkę do 10,9 stopni poniżej temperatury zewnętrznej ale za średnią przyjmijmy obniżenie temperatury o 10 stopni.
Pierwsze testy lodówki (bez izolacji) wskazywały, że do osiągnięcia temperatury minimalnej potrzebny był czas rzędu 20/30 minut. Niezbyt optymistycznie!!! Po założeniu maty izolacyjnej wynik był szokujący! Lodóweczka schłodziła się do maximum po 2 minutach i 11 sekundach.
A tak rozkłada się proces chłodzenia w czasie:
Na koniec jeszcze krótki filmik z testów.
To chyba wszystko w temacie. Mam nadzieję, że nie zanudzałem. Gdyby ktoś miał jakieś pytania, uwagi, piszcie.
Dziękuję za uwagę.
pzdr.
Szymon
Oryginalna chłodziarka prawie 1000zł! Masakra! Sklepy przeginają z tymi cenami! Za taką kasę można normalną lodówkę kupić!
OdpowiedzUsuńCzy naprawdę warto poświęcać tyle czasu żeby zrobić lepsze zdjęcie?
OdpowiedzUsuńJedni łowią ryby, inni kolekcjonują znaczki. Ja lubię Astrofotografię.
UsuńCześć :) Super pomysł z tą chłodziarką, też chcę taką zbudować. Możesz mnie tylko upewnić, czy zasilanie konieczne do chłodzenia pobieramy w jakiś sposób z aparatu, który ma swoją baterię wewnątrz czy z tego zasilacza od komputera? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDo zasilenia chłodziarki użyłem zasilacza komputerowego 12V 10A. Z baterii się nie da. Ale docelowo zasilacz będzie inny. Jak będziesz miał jakieś pytania dotyczące budowy pisz na maila. Chętnie odpowiem. szdom1@wp.pl
OdpowiedzUsuńok, ale skąd wziąć zasilanie na 12V w nocy na środku pola?
OdpowiedzUsuńJa z tym problemu nie miałem bo foce z obserwatorium w ogrodzie. Ale może jakiś lepszy PowerTank? Chociaż wątpię ażeby przy takim amperażu miało to sens. Musiał byś się zorientować.
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńMozna w granicach 100 zł kupic akumulatory motocyklowe 20AH np firmy EXIDE Uzywam osobiscie do napedu HEQ5 na noc wystarczy a o wiele lzejszy od samochodowego, zapiete do tego gniazda zapalniczki całosc do noszenia w torbie np od laptopa
Pozdrawiam Piotr K
wszystko pieknie ale interesuje mnie jak poradziles sobie z wykraplajaca sie wilgocia ? znaczny spadek temperatury powoduje pojaienie sie rosy -- to jak puszka wyjeta z lodowki ? (elektronika raczej nie przepada za wilgocia !)
OdpowiedzUsuńW dostępne zakamarki między puszką a aparatem miałem poupychany desiccant, który świetnie zdawał egzamin.
OdpowiedzUsuńJak się podniesie lusterko aparatu to wieje prosto w matrycę powietrze od nagrzanego refraktora czy obiektywu. Co z tego że sama puszka jest trochę wychłodzona?
OdpowiedzUsuńTo daje w praktyce tyle co nic.
Pozdrawiam
Bogdan
Jakie powietrze od refraktora? A nie bierzesz pod uwagę np korektora komy, który jest po drodze? To, że taka puszeczka działa i to nawet nieźle to nie tylko teoria. Sprawdzone łopatologicznie i potwierdzone wynikami w a-foto.
OdpowiedzUsuńpzdr.
Taka puszka jest bez sensu. Też miałem. Co z tego, że schłodzi się obudowę aparatu kiedy po otwarciu migawki zieje ciepłym powietrzem z tuby teleskopu do wnętrza aparatu prosto na matrycę. Trzeba by pooklejać refraktor peltierami, bo w przypadku otwartego reflektora to nie ma sensu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Absolutnie się z tym nie zgodzę. Przecież na matrycę nie dostaje się bezpośrednio powietrze z tuby! W torze optycznym jest chociażby korektor. A skuteczność działania potwierdziły w testach darki. Zresztą tę lodówkę używało jeszcze co najmniej dwóch a-fotografów potwierdzając jej skuteczne działanie.
UsuńJak na drodze do aparatu jest jakiś korektor np. MPCC to lepiej okleić peltierami ten korektor i gdzieś tam poutykać osuszacze.
OdpowiedzUsuńNajlepiej nie robić zdjęć Canonem w ciepłe noce. To chyba jest najlepsze wyjście.
Pozdrawiam