Najtrudniejszym etapem budowy było zrobienie systemu otwierania dachu. Kółka były zamontowane już wcześniej. Pozostało dokładne ustawienie prowadnic. Tu nie można było sobie pozwolić na błąd. Wszystko zrobione zostało z zegarmistrzowską precyzją. Kątowniki po których przesuwa się dach zamontowane. Dokładność wykonania - co do milimetra. :-)
Przyszedł czas na położenie boazerii. Docinanie, przybijanie, docinanie, przybijanie, docinanie, przybijanie... I tak bez końca. He, he. Nie no, i to udało się skończyć.
Jeszcze tylko drzwi i... Wystarczy na ten tydzień.
Na obecną chwilę jestem bardzo zadowolony z postępów w budowie obserwatorium. Już nie mogę się doczekać kiedy zacznę z niego korzystać.
Piękna sprawa a ile spokoju bez ciągłego rozstawiania sprzętu.
OdpowiedzUsuńDołączam się do słów Zdzisia.
OdpowiedzUsuńNajtrudniejsze etapy budowy zakończone. Już niedługo zasypiesz fora pięknymi fotkami :)
Bardzo konkretnie napisane. Super artykuł.
OdpowiedzUsuń